no i jestesmy... 2 godz do odlotu. poszlismy cos zjesc z Matim i kkczowalismy na terminalu C.
nadeszla godz 17 i wpuscili nas na odprawe.
kolejne 25 min i moglismy wejsc na poklad....
no i siedzimy sobie w samolocie i czekamy az wystartujemy......
bol glowy i zatkane uszy... pytam sie Matiego co jest 5 a on mowi ze wyrownuja cisnienie;))
dobrze, ze to on jest przeziebiony, a nie ja;P
godz 17:40 i startujemy...
coz moge powiedziec????
ZAJEBISCIE;)))))))))))))))