no i jestesmy po drugiej stronie;)) Witaj Laosie!!!!
papierkowe sprawy troche trwaja, ale w koncu oddaja nam paszporty z wiza na 30 dni za 1300thb, czyli jakies 35$...
miasto z jedna glowna i niezbyt dluga ulica nie ma nic do zaoferowania lecz jestesmy juz zmeczeni i jest zbyt pozno zeby jechac gdzies dalej. znajdujemy guesthouse i zostajemy na noc. kupujemy mape i Matiemu udalo sie kupic przewodnik po laosie wydawnictwa "lonely planet" za jedyna 200thb(w sklepie po 500thb)...
na miescie dowiadujemy sie, ze dzisiaj jest jakas impreza z okazji otwarcia nowego banku... hehe;)) mamy szczescie;D
na ulicy zolnierze z kalachami... hmmm... chyba u nich to normalne...
na "festynie" dosyc fajnie tylko szybko sie skonczyl... no i chcac nie chcac poszlismy spac.