ja mialem male problemy z poruszaniem sie w tym ciasnym przejsciu, ale Polak potrafi;)
znalezlismy miejsca nasze i jeb na wyrko;P heh.. fajnie sie spalo... 1 raz tak podrozowalem;) mielismy wysiasc okolo 4:17, wiec wstalismy przes 4 i czekamy... 5 min, 10, 15, 20 i Mati przychodzi z jakze cenna informacja od konduktora;)
jest male spoznienie i gdzies za godzine bedziemy na miejscu... MALE!!!!????
FUCK!!!!!! moglismy sobie jeszcze spac....
dobra, wysiadamy... Mati glodny, wiec szukamy czegos do zarcia...
nie znalezlismy nic ciekawego do zjedzenia i idziemy na busa.. kurde jest przed 6 rano a tu masa ludzi.. jak male mroweczki kazdy robi to co codziennie. jedni handluja, drudzy zapraszaja do sklepu, jeszcze inni szukaja turystow i pytaja sie, czy gdzies podwiesc...
idziemy na autobus... najpierw jeden, ktory dowiozl nas na "pks", no i ten docelowy - jadacy do Sukhothai.
jedziemy............