dzisiaj jest swieto narodowe w Laosie, wiec wiekszosc sklepow jest nieczynna. jestesmy uwiezieni na wyspie i nie ma tu bankomatu, wiec musimy zacisnac pasa bo zostalo nam razem niecale 100000. malo!!!
30000 pojdzie na przeplyniecie na druga strone...
30000 na kolejna noc w bungalowie
zostaje nam niecale 40000;(
dobrze, ze wczoraj kupilem tunczyka w puszce i go n ie zjadlem;)teraz wystarczy kupic warzywa i bagietki i jakos przetrwamy do jutra..
-cebula. ogorki, pomidory za 10000
-bagietki(malutkie) za 15000
zostalo na wode...
po sniadaniu obeszlismy wyspe i poszllismy kapac sie w rzece;)) znowu moge poplywac;P
pozniej bawilismy sie jak male dzieci w piasku i probowalismy zbudowac zamek.. mi wyszlo jakies termiterium... a Mati zburzyl swoje w polowie i zrobil kraba z napisem
"DON DET
LAOS '"09
dzien jakos zlecial.. wieczorem gralismy jeszcze w kalambury i spac...