minal miesiac jak jestesmy w podrozy... i historia zatacza kolo poniewaz dzisiaj wracamy do Bangkoku;) czuje sie tak jadbym wracal do domu - na swoje...
na granicy odprawa trwala okolo 2 godz.. strasznie smierdzialo zdechlymi rybami po stronie kambodzanskiej;( naprawde niemily zapach. po tajskiej stronie juz troche lepiej.. mala przerwa spowodowana oczekiwaniem na nasz autokar..
dobangkoku dojechalismy okolo 19 i akurat trafilismy na fajerwerki;) krol Bhumobil obchodzil 82 urodziny. trudno w to uwierzyc, ale zasiada on na tronie juz ponad 60 lat!!!
Tajlandczycy darza go ogromnym szacunkiem - wrecz nie spotykanym w dzisiejszych czasach... wszyscy ubrani na rozowo - poniewaz co roku krol wybiera kolor, a w tym zazyczyl sobie rozowy;)) na kazdej uluicy tloczno, wszedzie obrazy z podobizna krola i tajowie z zapalonymi swieczkami... niesamowite...
znalezlismu hotelik i poszlismy na Khao San Road... tam niespodziewanie wsrod tlumow ludzi spotkalismy naszych znajomych z Holandii (znowu)... i poszlismy do OVERSTAY poniewaz oni mieli cynk, ze dzisiaj bedzie tam dobra zabawa. my znalismy droge bo przeciez tam spalismy przez pierwsze 3 dni. bawilismy sie cala noc i niewiem dlaczego, ale postanowilem sam isc do hotelu... blad!!!! znalazlem droge przy ktorej byl hotel jednak hotelu juz nie.... jak sie okazalo pozniej pomylilem sie o jeden skret w lewo!!!!
no ale wiedzialem gdzie mam czekac wiec Mati szybko mnie znalazl;))) musielismy przez to zostac jeszcze jeden dzien w BKK, ktory przesiedzielismy niemal caly w pokoju. ja spalem....
wieczorem znow mielismy okazje zobaczyc fajerwerki;)))
nie moge sie doczekac juz tych plaz i 10 grudnia - bedzie swieto z okazji uchwalenia konstytucji;))) moze znowu beda sztuczne ognie???