okolo 5 rano dobilismy do brzegu. wysiadamy na brzeg i bierzemy taksowke, chcial 200thb, ale utargowalismy sie z nim i stanelo na 100thb;)) jedziemy na drugi koniec wyspy. szukamy jakiegos miejsca na rozbicie namiotu. po dluzszej cwili znalezlismy i rozlozylismy nasz namiot. ja poszedlem odrazu spac, a Mati na wschod slonca...
wrocil o 9 i namowil mnie na przeprowadzke na plaze, bo ponoc jakis gosciu sie zgodzil zebysmy tam rozlozyli namiot... niestety na miejscu okazalo sie, ze koles zle zrozumial Matiego i musielismy sie wracac;(
wrocilismy tam skad przyszlismy i pytamy sie pomieszkujacych tam Niemcow, czy mozemy rozbic znowu namiot. i znowu niemile rozczarowanie... nie mozemy poniewaz oni tylko wynajmuja tam domek, a prawdziwy wlasciciel nie wyraza zgody na rozbicie namiotu;( przynajmniej moglismy zostawic u nich bagaze.
poszlismy do sklepu po wode i okazuje sie, ze tu wszystko jest okolo 30-40% drozsze niz na kontynencie!!! nastepnie cos przekasic i na plaze. w drodze na plaze kupujemy sobie gogle z fajka do nurkowania i tak zaopatrzeni idziemy zadowoleni na plaze;)
na plazy cieszymy sie jak male dzieci nurkujac i plywajac w tak blekitnej wodzie... wszystko byloby wspaniale jednak w glowie ciagle dreczy mnie jedna mysl:
"GDZIE MY DZISIAJ BEDZIEMY SPALI???"
Mati gdzies sobie poszedl, a ja zostalem i smazylem sie na tym sloncu... zaczalem spisywac moje przemyslenia do pamietnika i w chwili gdy skonczylem zjawia sie Mati... z pilka wodoodporna;))))
i znowu jak male dzieci bawimy sie ta pileczka;)
czas plynal nam tak beztroske podczas grania w pilke... gralismy chyba godzine i raz Mati po uderzeniu z powietrza pilki tak niefortunnie spadl, ze poczul bol w kolanie... koniec grania. na szczescie to nie bylo nic powaznego. mysle ze po tygodniu wszystko bedzie ok.
reszte dnia spedzilismy na plazy. mniej wiecej o 18 zwinelismy sie i poszlismy po nasze bagaze. odebralismy je i poszlismy na zakupy. przechodzac obok biura turystycznegokupilismy bilety do Surat Thani na jutrzejszy dzien o 9..
wynajelismy rowniez npokoj za 400thb.. tanszych nie bylo;(
wczesniej jednak kupilismy skladniki na nasza kolacje i w pokoju zrobilismy sobie salatke z pomidora, ogorka, cebuli i smietany a do tego chlebek z parowka i ketchupem;D wreszcie cos normalnego;)))))
zagralismy przed snem w karty i tyle na dzisiaj...