pisze to wszystko z pamietnika:
Nowy rok;) pilkarskie mistrzostwa swiata. Chyba pierwsze ktorych nie zobacze od 98 roku we Francji...
Sylwester niezapomniany. Fantastyczne przezycie. Zabawa, ludzie, szampan, tance, sztuczne ognie... nigdy czegos takiego nie widzialem i nie zobacze raczej... okolo 23:30 wyszlismy z "Monkey Village" zeby zdazyc wejsc na wzgorze skad mielismy ogladac pokaz sztucznych ogniow z widokiem na cale miasto i oczywiscie Petronas Tower;)
Dla niektorych wspinaczka byla istna meczarnia.. na szczescie nikt sie nie spoznil. na wzgorzu bylismy niecale 2 minuty przed polnoca...
Zegnajac rok 2009 a witajac 2010 wszystko wirowalo w mojej glowie. nigdy nie przypuszczalem ze bede przezywal takie chwile jak ta. stoje sobie na wzgorzu w Kuala Lumpur, zdala od rodziny i znajomych.. stoje z Matim ktorego nie znam dluzej niz rok... i z innymi ludzmi ktorych nie znam w ogole... a jednak wszyscy traktujemy sie jak rodzine.. widok???- niesamowity.. dookola niebo oswietlane fejerwerkami, ktore nie dolatywaly do 2/3 Petronas Tower... dookola ludzie krzycza "Happy New Year 2010";D
to byl zdecydowanie najwspanialszy Sylwester w moim zyciu!!!
po okolo pol godziny zeszlismy ze wzgorza i udalismy sie do domu kontynuowac zabawe.bawilismy sie do rana;) dzisiaj wszyscy budzimy sie na mega kacu... po imprezie odrazu posprzatalismy takze mielismy czysto w domu...Caly dzien ogladalismy filmy na dvd, a wieczorem niespodzianka.
na kolacje tradycyjne malezyjskie danie;P tradycja nakazuje jesc palcami wiec tak tez jedlismy. bez sztuccow... bardzo smaczne jedzonko aczkolwiek ostre. nigdy nic nie jem na kacu wiec bardzo sie zdziwilem ze zjadlem wszystko i zoladek ani troche nie protestowal;))
po kolacji dalej ogladalismy filmy az do 3 w nocy...